Translate

czwartek, 28 lutego 2019

O tym jak nacieszyć się dniem urlopu

Dzień ogrodnika może wyglądać bardzo różnie...jeśli oczywiście kot pozwoli ;)


Trzeba zjeść śniadanie i pomyśleć co siać w tym sezonie, co dzisiaj przyciąć i jak nacieszyć się dzisiejszym dniem.


Ale najpierw spacero-przebieżka po cudownej okolicy. Trochę wieje, ale w czym to przeszkadza? Znam tą dolinkę bardzo dobrze, a jednak za każdym razem odkrywam ją na nowo. Za każdym razem coś się zmienia. 


Niesamowite jest to, że tak wiele jest u nas cudownych miejsc. Góry, zamki, jeziora, lasy. Tylko nad powietrzem musimy popracować ;).


No dobra, czas na królową ogrodu.... pokłuła mnie dzisiaj...myślę sobie, że w ten sposób chciała mi powiedzieć, żebym bardziej o nią dbała (chyba nie widać, ale wczepiła mi się w palec i miałam problem, żeby się odczepić :D). W końcu o swoją królową dbać trzeba, a nie liczyć, że sama będzie sobie tak kwitła. A ja wiem dokładnie co ona lubi.


I uziemianie. Uwielbiam chodzić boso po trawie, a ponoć ma to właściwości uzdrawiające. Może tak, ważne jednak co się czuje po takim spacerze; napływ energii i uśmiechu.


A na koniec wczorajsze krokusiki; dzisiaj już w pełnej krasie.


Miłego dnia :)!

środa, 27 lutego 2019

O prostej medytacji, o ogrodzie i o wdzięczności...

Co by tu zrobić z dzisiejszym dniem? Plany swoje, pogoda swoje, praca swoje. Ogród uczy, że plany czasem trzeba dostosować do biegu wydarzeń i wtedy można otrzymać małe nagrody...albo duże. Wchodzę do ogrodu i myślę sobie "no taaaak"...byliny do uprzątnięcia, krzaki do przycięcia, warzywnik, trawnik......stop. Głęboki oddech. Po kolei. Przycinam byliny na jednej rabacie. Skupiam się na tej czynności. Żadnych zbędnych myśli. Powoli wchodzę w moją ulubioną medytacje; prosta praca w ogrodzie. Czuję słońce na buzi, wiatr na plecach, no tak...zawieje mnie, ciiiiii...., śpiew ptaków.


Cudowna chwila, jedyna w swoim rodzaju. Zapowiedź nowego sezonu.


Pora na warzywnik: "no taaaak". Spokojnie; nie muszę wszystkiego robić od razu. Jedna skrzynka, druga. Zapach wilgotnej ziemi....uwielbiam to.

I skarb w każdym ogrodzie:


Nagle świat moich myśli znika. Pojawia się tu i teraz. Zauważam takie rzeczy, jak to, że struktura kompostu tak bardzo różni się od ziemi. Kto by się tym cieszył?....ja....


Móc doświadczyć bliskości z ogrodem, pozwolić sobie być z nim w cudownym tu i teraz, bez planów, bez krytyki, bez myśli. Zatopić się w nim i z nim i dla niego. Cieszyć się każdą chwilą. Chłonąć jak chłonie się piękny widok. Słuchać jak słucha się dzięcioła w lesie. Być wdzięcznym.