Kolejna wiosna...kolejny krąg zatoczony. Niby taki sam, a jednak inny. Wszystko jest zmianą, ale jednak po kolei znamy każdy przystanek...
Bratki doczekały się posadzenia...od trzech tygodni biedne czekały na pogodę i mój wolny czas. Uwielbiam bratki właśnie w takim kolorze. Czasem zaszaleje z białymi, czy żółtymi, ale wierna jestem tym cudownie niebiesko-fioletowym.
Choć w słońcu wyszły bardziej fioletowe
Chyba muszę posadzić więcej ciemierników. One są tak piękne, że za każdym razem jak przechodzę obok nich muszę przystanąć i nacieszyć się.
A w przerwie prac ogrodowych zebrałam już młodą miętę i zaparzyłam herbatkę...
W nowej cudownej filiżance :)
Miłego dnia :)!