Translate

piątek, 26 lutego 2016

O ogrodzie, o spacerach i różnych drogach ;)

mirror-in-garden
Zakładając ogródek najpierw dużo o nim myślałam, nosiłam w sobie i miałam gdzieś pod skórą przekonanie, że realizując go wszystko się uda, a obraz z mojej wyobraźni w magiczny sposób „przeskoczy“ w rzeczywistość.

początki

Oczywiście żadnego magicznego sposobu nie było....to ja musiałam się dostosować, nauczyć, dorosnąć, odpuścić.  


stabilizacja...prawie

Na początku myślałam, że super byłoby mieć projekt od profesjonalisty i ogrodnika, który wykona ten projekt. I to prawda, z pewnością taka droga byłaby dobra, ale jest też inna, nie koniecznie gorsza, czy lepsza....po prostu inna. I cieszę się, że ja miałam tą inną drogę, bo podoba mi się miejsce, w które mnie ona zaprowadziła :)

rewolucja

Patrząc wstecz mogę powiedzieć, że jednak rzeczywistość przerosła moje marzenia. :)...gdy przestałam „walczyć“, a zaczęłam współpracować z ziemią i warunkami, ogród odpłacił mi się z nawiązką. I choć w paru miejscach nie wygląda może „reprezentacyjnie“, to jednak przynosi radość mojej rodzinie, mnie i mam nadzieje gościom, którzy nas odwiedzają.

Tak więc zapraszam na spacer po naszym ogrodzie :)

lavendula

catalpa-hydrangea

grass

autumn



mirror-in-garden

spring

sedum

Miłego dnia!


4 komentarze:

  1. Bardzo fajnie patrzeć jak z niczego powstaje coś. Zwłaszcza swoją pracą i zaangażowaniem. Dobrze,że nie korzystałaś z gotowych, "profesjonalnych" projektów, bo mając taki "emocjonalny" stosunek do swojego ogrodu i tak byś potem wszystko przerabiała na "po swojemu" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M. cieszę się, że tak uważasz :). Dla mnie rzeczywiście dużo znaczy podejście "z sercem" :) i to, że mogę odzwierciedlić trochę siebie w ogrodzie.

      Usuń