W tym tygodniu podjęłam "ciężką" decyzję :)...nic z tego nie będzie...pruję! Chwila bólu i zaczynałam od nowa. Nowym ściegiem skończyłam poduszkę w dwa dni!
A w weekend powstała kolejna do pokoju syna :)
Czasem nie warto męczyć się w czymś co nas uwiera i wiemy pod skórą, że to nie to... nawet jeśli szkoda nam czasu i pracy, jaki poświęciliśmy na dany projekt. Cieszę się bardzo z nowych poduszek :) dały mi cenną lekcję, że warto iść za wewnętrznym głosem.
Miłego dnia!
no bardzo fajne!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się :)...to jaki następny kolor ;D
Usuńno popatrz, niektórzy to nawet od poduszki potrafią się czegoś nauczyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te robótki :) Ile paczek (kordonków/kompletów/kłębków - nie wiem jakie są jednostki miary tej włóczki/sznurka/materiału/makaronu) zużyłaś na jedną poduchę?
m.
M. cieszę się, że się podobają :). Makaronu....znaczy włóczki ;) zużyłam po jednym motku. Na biało-różową kupiłam przez internet firmy Hoooked i wystarczyło na poduszkę 40x40 choć musiałam "naciągać" :). Niebieską kupiłam w lokalnej pasmanterii, nie pamiętam niestety, ale napewno nie było to z tej samej firmy. No i jej wystarczyło na o wiele mniej, bo musiałam upychać podusię 30x30.
UsuńPzdrawiam :)